O co mu chodzi? Znowu czuje się przeraźliwie samotna. Mam dość swojego pustego odbicia w lustrze. Czuję się jak nikt. Naprawdę jak jedno wielkie zero. Idąc tropem odwiecznej, prostej zasady, powinnam energię negatywną przeistoczyć w pozytywną. To podobno najodpowiedniejszy czas, by chodzić do miejsc gdzie przebywa mnóstwo ludzi, np. baru. Ha! Już to widzę. Powiedzmy, że korzystam z tej „żadnej” rady. Pewnie znajdzie mnie facet za pomocą radaru - poszukiwania porzuconej i samotnej – „Przy barze siedzi nawet niezła laska, sączy słomką malibu, nie zaobrączkowana, oczy czerwone od płaczu…Tragedia życiowa, to prosty kąsek. Dziś będzie moja! Tak moja! Dziś będę ją miał. Tak, będę ją miał. Pieprzył jak się da! „
To śmieszne, że przez siedem lat myślałam, że wygrałam na loterii życiowej…
Teraz nie wiem co ze sobą zrobić. I NAGLE zdaję sobie sprawę, że niestety, poza Asją.-singielką z wyboru, J.- dawną przyjaciółką, dziś koleżanką , i S, obecnie przebywającej w Anglii, nie mam wielu bliskich. Mowa tutaj o znajomych którym miałabym ochotę zawracać głowę tym MAŁYM szczegółem na miarę kryzysu osobistego. Trzymam się kurczowo rady, by dalej robić to co zwykle. Nie mogę sobie przecież pozwolić na rezygnację z dobrze znanych zwyczajów i zajęć. To nie czas na bezczynność, na myśli o wydarzeniach na które nie mam wpływu, gdyż właśnie wtedy napada mnie łzawy kryzys i pakuję się w większe problemy. Muszę coś robić, szukać nowych celów, pragnień i marzeń. Muszę skupić się przede wszystkim na sobie. Postanowiłam intensywnie się przyłożyć do swoich rad i oddać się całkowicie pracy…
A może to czas by stać się inną kobietą? Kobietą pewną siebie, niezależną. Nie wiem, nie wiem, czy się odważę, czy podołam temu wyznaniu. Czy nie za wcześnie za wniesienie toastu za nowe życie?
Dziękuję za komentarz, również pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo. Rozumiem Twój ból po stracie osoby, która tyle z Tobą przeszła i była dla Ciebie wszystkim. Myślę jednak ze powinnaś nawet na siłę próbować czegoś nowego i starać cieszyć się życie, chociaż wiem, ze będzie to cholernie trudne. Pokaż mu w pewien sposób, że dajesz radę.
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki. Zdjęcia, na których mnie nie ma, biorę z internetu, a styl... No niezbyt się tutaj przejawia, jednak thx :)
OdpowiedzUsuńto fajnie;)z chęcią bym ja zobaczyła:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie trwają intensywne prace nad nową Ja:) Ostatnio wiele się u mnie wydarzyło, za niedługo kolejne notki ;DD
OdpowiedzUsuńxoxo for all:*
:)*
OdpowiedzUsuń