niedziela, 30 czerwca 2013

THE. END. HAPPY END ?

piątek, 21 czerwca 2013

DROGA WAGO MA!


"Wago, wago waż bez pudła
Powiedz, że od wczoraj schudłam"
 
Co mnie do cholery podkusiło, by wejść na Ciebie dziś? 5kg na plusie. Nie, nie, NIEEeeeeee!!!
Przyznaję, ostatnimi czasy pozwalam sobie na małe przyjemności. Myślałam jednak, że wybranie makaronu pełnoziarnisty zamiast zwykłego, razowej bułki w miejsce pszennej, serków owocowych miast czekolady to zdrowe podejście do łakomstwa.
Postanowiłam zasięgnąć rady Asji, która przez ostatnie pół roku zrzuciła 1/2 swojej wagi.
- Czy jest jakaś cudowna pigułka na zrzucenie kilogramów?
- Przeszłam wszystkie diety na świecie i nie ma złotego środka. Racjonalne żywienie, to jest klucz do sukcesu
- Racjonalne żywienie? To jakiś nowy lek? Gdzie go mogę dostać?



sobota, 15 czerwca 2013

BEŁKOT TRZEŹWEJ SINGIELKI

Nie posiadam internetu w swoim mieszkaniu. Może to dziwne jak na ówczesne czasy, ale to przemyślana decyzja. Nie oznacza to, że nie sprawdzam raz na jakiś czas co słychać u 'moich znajomych' z którymi... nie utrzymuję kontaktów.
Chcę tylko sprawdzić, czy coś się zmieniło. NIE. NIC!. Pan X wciąż żywy - kompletnie nienormalna idiotko, On tylko odszedł, nie umarł! Cholera, co gorsze ekran okazuje okrutną prawdę, ON ma się coraz lepiej. Zaraz szlag mnie trafi! Ok, zawsze ŻYCZYŁAM mu powodzenia, ale żeby od razu wszystko się spełniło?! Przecież ŻYCZENIA wypowiadane z grzeczności się nie liczą! Wszyscy ŻYCZĄ mi męża, a nadal Go nie ma. O co więc chodzi z formą ich urzeczywistniania? Obowiązuje kolejka?


Po jakie licho zaglądałam na jego profil facebookowy?! Jestem masochistką?
O zmoro, Mr. X nagrywa demo ze swoim zespołem. Napięcie. Nerwowy skurcz. Dostałam okrutny dar. Powinnam bardziej zastanawiać się nad wypowiadanymi ŻYCZENIAMI. O ZMORO! SHIT! Teoretycznie nie powinno mnie już to obchodzić, a jednak...tak się zaczął gówniany seans, FATALNY TRAF, RACH-CIACH-CIACH. To idealny moment, by się ogłuszyć. Ten zespól to kawał mojego wspólnego życia z Panem X. I wiecie co?! To boli. To cholerny emocjonalny ból. Żadne modły nie zastąpią mi emocji koncertowych, etapu tworzenia, godzin spędzonych w sali piwnicy przedszkola na tworzenie i szlifowanie utworów. Przeglądów muzycznych, wspólnego śpiewu, trzymania mocno kciuków BLA BLA BLA. Na tego typu wspomnienia nie ma cudownej tabletki farmakologicznej, co je wymaże. Jest natomiast Redds i czerwone wino!
 

To bełkot. Nie wiem czy czerwone wino ogarnie ten dramatyczny burdel, w połączeniu z redd'sem daje jednak kopa. To takie pretensjonalne! Tańczę do Comy, tańczę do Much, tańczę do Awolnation, tańczę do The xxx, TAŃCZĘ GO-GO. To dobry znak. Jestem wolna. HA ha hahahahahahahha! Wracam !!! Aaaaaaaaaa. zgubiłam swoje dawne życie, zgubiłam pantofelek. Ohhh, zamknij się. Po prostu zamknij się. Idiotka cholerna. Jestem podniecona, pijacko i wściekle podniecona.
Książę, pośpiesz się, nie będę chodziła sama na bale ! Zejdź do cholery z rumaka, zamów taryfe i zabierz mnie do sypialni!

sobota, 8 czerwca 2013

PLANY, MYSLI SPISANE NA SZYBKO W SOBOTNI WIECZÓR

Chcę się realizować (i nie mam tutaj na myśli aspektu zawodowego) a dokładnie rzecz biorąc:
UNO. Pragnę pisać, oddawać się tej formie relaksu, analizy siebie i wszystkiego co mnie otacza.
DOS. Odczuwam silną potrzebę zakochania się.
Poprawka!
MUSZĘ IŚĆ Z KIMŚ DO ŁÓŻKA. JAK NAJSZYBCIEJ.
TERAZ !


środa, 5 czerwca 2013

THE VOWS !

Dzisiaj dopadł mnie "zaszczyt"
- Czy wyjdziesz za mnie? - klęknął przede mną, na chodniku, zupełnie mi nieznany mężczyzna.
- Przepraszam. Śpieszę się. Może innym razem - odparłam i niewzruszona ruszyłam przed siebie.



poniedziałek, 3 czerwca 2013

KOTA? MIAU, MIAU

Czy każda singielka ma kota?
TAK! Na punkcie mężczyzn!
ale NIE, nie o tym będę traktować tę krótką dygresję.
Czy każda singielka ma czworonożnego przyjaciela?
Pytam, gdyż mam dość pustych powrotów do czterech ścian.

Skłamałabym i to perfidnie, pisząc z superlatywach o kotach. Ze względu na mocno zawężony krąg milusińskich muszę się do nich jednak odnosić z należytym szacunkiem. Należę bowiem do tych bojaźliwych dziwaków, którzy mają fobię na punkcie zwierząt. Walczę z tym, ale pojedynek ten przypomina walkę z wiatrakami. Tak, zaledwie od trzech lat jestem w stanie pogłaskać psa i kota, pozostała część zwierzyńca z kretesem odpada. Pies niewątpliwie wydaje się być lepszym kompanem.
PIES-PIESEK-PSIUŃCIO
mogłabym Cię mieć, nie mogę Cię mieć, chciałabym Cię mieć, ale przy moim tempie życia zawodowego... - nie chcę być złą pancią.
KOT-KOTECZEK-KOTUŃCIO.
Myśli krążą. Podświadomie wstrzymuję się, bo zakup kota to jak danie przyzwolenia na długoterminowość bycia singielką...?

z cyklu: singiel-flustracje