wtorek, 2 kwietnia 2013

999

Wezwijcie lekarza. Jestem chora, obłożnie!
Moje ataki mają miejsce nocą. Z każdym kolejnym zachodem słońca jest coraz gorzej. Niepokoje się, że dzisiaj mogę osiągnąć apogeum "choroby".
Co się dzieje?
  • Napady paniki - musze włączyć TV lub radio, żeby usłyszeć ludzki głos
  • Totalna przenikająca próżnia- moje podwójne, ogromne łoże mnie przeraża
  • Bezsenność - dwa opakowania cudownych wspomagaczy snu...
  • Napady myśli - tony myśli!
 
Czy istnieje na to lek? Który lekarz wypisze receptę, jakie szczególne leczenie zaleci?
Nie mężczyzna (GPS nadal Go prowadzi do mnie)
Nie czekolada (Fuj! chyba ją przedawkowałam)
Nie przyjaciele (każdej nocy nie mogą ze mną spać)
Mam na myśli lekarstwo farmakologiczne,, które uśmierzy P U S T K Ę.

13 komentarzy:

  1. Owszem istnieje lekarstwo - pasja. Lub jak to woli spełnienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pomaga,
      dlatego pracuje od rana do wieczora - wtedy jest dobrze.
      Kiedy tylko przekręcę klucz w drzwiach mieszkania samotność niczym pies z tęsknoty rzuca się nagle na mnie.

      Usuń
  2. dobrze, że się odezwałaś! Zgadzam się z przedmówczynią - najlepiej znaleźć coś, co pochłonie i czas i myśli. Coś w co się wkręcisz i co będzie przynosiło Ci radość i satysfakcję. Może jakiś ciekawy projekt? Trzymam za Ciebie kciuki, mocno, mocno!

    OdpowiedzUsuń
  3. jak dla mnie-praca, nie ma wtedy najczęściej czasu na jakiekolwiek myślenie o sprawach osobistych!
    dla mnie to było lekarstwem!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo pracy choć się nie chce, a czas mija i emocje słabną.Wiara i nadzieja, że już za chwilę znowu będziesz szczęśliwa choć w tej chwili ból w sercu nie pozwala rozumowi w to wierzyć. Okres żałoby musi przeminąć samoczynnie banalnym tik-tak, jest to naturalne wyhamowanie wszelkich emocji i uczuć po ,którym można ponownie ruszać w drogę.Wszelkie rozpamiętywanie i kalkulowanie to przedłużanie drogi hamowania. Jestem z Tobą, buziak siarczysty , głowa do góry, pierś do przodu, dobra mina do złej gry i powoli odbijamy się od dna :-*.Pozdrawiam Cię ciepło i serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odbijam się od dna niczym ślimak.
      Dobra mina do złej gry - w tym jestem mistrzynią ;)

      Jestem wdzięczna za Twoje słowa;*

      Usuń
    2. Czy mogę prosić o dostęp do Twojego bloga?

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Kota polecam, albo nawet dwa, żeby nie siedziały same pod nieobecność Pani.

      Usuń
  6. Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale MAM DLA CIEBIE LEK.
    Poważnie. Musisz przeczytać książkę Cami Walker, "29 darów, które odmienią Twoje życie". To nie jest żaden durny poradnik. Zapraszam na mojego bloga, zapoznasz się z techniką, jestem pewna, że Ci pomoże!
    www.malgo-pisze.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj!
    Samotności nie da się wyleczyć, ale ataki paniki tak. Ja leczę się z ataków paniki, leki zapisywane przez psychiatrę pomagają.
    Pozdrawiam serdecznie!
    Stella

    OdpowiedzUsuń