niedziela, 30 grudnia 2012

SIS i UROCZY DR. DOLITTLE

Sis umówiła się na kolejną randkę ze studentem weterynarii poznanym na portalu randkowym. 
- To naprawdę dobry człowiek. Jest zupełnie inny od moich dawnych mężczyzn  Jedynak, pełna kultura, wie czego od życia oczekuje, z pasją dąży do wyznaczonych celów. Wyróżnia go tez brak ...iskrzenia miedzy nami, permanentny brak czułości. Nie chce osadzać Go jednak po tak krótkim czasie-jest bowiem odmianą, na którą czekałam. Postanowiłam dać nam szansę i takim sposobem już za kilka dni... będziemy razem gotować u mnie w domu.
- Będzie bara bara
- Nawet o tym nie myślę  Daleka jestem do tego, nie dlatego że stałam się nagle dziewicą, ale on mnie nie pociąga ..na razie - odpowiada, po czym czuje się w obowiązku wytłumaczenia - Nie potrafię wybierać facetów, co widać w moim związkowym Cv - chorych i toksycznych związków. Może własnie tego mi trzeba...związku dobrego, miłego, bez konfliktów. Takiego związku jaki bym miała z moją pierwsza miłością, którą rzuciłam dla żądzy...chorej manipulacji. Może los chce mi dać szanse, poprawy? - zapytała retorycznie
Czy naprawdę da się sprzątnąć zakorzeniony typ mężczyzn pod dywan?
Zawrotny i wesoły rytm czyli fala rytmicznie uderzająca w namiętność potrafi zawirować w głowie...nad Chopin'em trzeba się zatrzymać na dłuższą chwilę, wsłuchać się, wytężyć całe ciało... ale potrafi ukoić, zahipnotyzować nadać rytm sercu  
Mr. Dolittle to ścieżka słabo wydeptana przez Sis. Jestem z niej dumna, ze w końcu postanowiła spróbować dać się ponieść Chopin'owi, tzn. Mr. Dr.Dolittle, posuwać się wolno w nieśpiesznym rytmie dążąc do głębokich uczuć
Ps. Chyba jednak przekonałam się co do słuszności randki z Mr. Króliczkiem. Randki z mężczyzną, przy którym z pewnością nie spłonę z pożądania. 

poniedziałek, 24 grudnia 2012

ŚWIĄTECZNIE


sobota, 15 grudnia 2012

O CO IM CHODZI? - CIĄG DALSZY-SKOŃCZONY

Mój brat umówił się na randkę. Jego lubą okazała się dobra znajoma Pana X. Nie obyło się zatem bez relacji oraz bonusów w postaci nowości na Jego temat. Szlag! Moja niepoczytalność sięgnęła zenitu. Napisałam do Mr. Kroliczka...a w głowie szybowała jedna WYNIOSŁA myśl: UDOWODNIE SIS I CAROLI, ŻE NIE MAJĄ RACJI, CO DO PANA X! 
- Dobry wieczór - wystukałam na klawiaturze sms'a
- O cześć księżniczko. Myślałem o Tobie.
- To miłe, ale musimy zmaterializować nasze smsy - przeszłam do czynów
- Materializujmy szefowo 
I takim trywialnym sposobem zaprosil mnie na weekend do Wisły. Rzecz jasna nie przyjęłam "nęcacego" zaproszenia tłumacząc się pracą. W zamian umówilismy się na 'r-a-n-d-k-e'

Nie skazujcie mnie na wieczne potepienie, jestem tylko kobietą. 
Potrzebowałam potwierdzenia niczym narkoman działki. Nie ważne, ze Mr. Króliczek to przeszłość i pod żadnym pozorem nie powinnam do Niego pisać. Nie ważne też, że wzniecanie po raz czwarty brazylijskiej telenoweli, wręcz tasiemca z Nim w roli głównej jest mi tak potrzebna jak owsiki. Wiem o tym i bije się w pierś (x2;)
I na koniec odpisał Mr. High. Co? Co? NO COOOOOOOOO? Tak, napisałam też do Niego. Jedno potwierdzenie nie jest warte tyle co dwa. Ha!
Odpisał niepoprawną polszczyzną, nie dając mi szans na zrozumienie. Totalny bełkot z wirtualnymi minkami, skrótami i innymi pierdołami (Postanowienie noworoczne: zacznę uczęszczać na kurs języka internetowego. ZAPISANE!)Na szczęście wśród całej sfikskowanej góry cyberskrótów wyczytałam, to co chciałam wyczytać. 
W chwili posiadania dwóch niezbitych dowodów na to iż nie jestem "zaschnietą samotnią" czekającą na kolejny odcinek ARCHIWUM EX, nie omieszkałam zadzwonic do Sis i Caroli z tą urocza wiadomoscią. Randka z Mr.Króliczkiem to rachunek, który musiałam wystawić tym dwóm meduzom.
Yeeeeeeaaaah! - usłyszałam ich radosne okrzyki
Cisza! Własnie UDOWADNIAM SOBIE, ZE NIE CZUJE NIC DO PANA X!

niedziela, 9 grudnia 2012

CZY SAMOTNOŚĆ MOŻE DOSKWIERAĆ BEZ MOJEJ WIEDZY?

Przecież, gdybym potrzebowała mężczyzny, odświeżyłabym pewne kontakty. Jeśli tego nie czynie to znaczy, że nie jestem samotna! I BASTA!
Czyż nie?
A gdyby tak...Pan X. A sio! A sio! A sio, sio, sio, S I O! Ojojoj!
Kochana, gdzie Twoje poczucie własnej godności! Próbuję wyperswadować żałosne myśli. O nie. Dlaczego On mi to robi? Dlaczego ja sobie to robię
Miałam nie spotykać się z mężczyznami takimi jak Pan X. Zarozumiałymi, pewnymi swoich racji, facetami przy których czuje się jak księżniczka w złotej klatce (czyt. bezbronna, zależna nic nie znacząca kobieta). Boże! Nie mogę się spotykać z Panem X. Nie mogę nawet myśleć w taki sposób! Nie. Nie. Nie. Poważnie martwię się o siebie, o moje ambicje, moralność, perspektywy zawodowe i przyszłość (dom, drzewo, dzieciaczki) Bezwiednie kwiczę niczym świnia. Tak, to idealne porównanie. Świnia wszystko "schruma", wszystkie resztki, tak jak ja... bo najwyraźniej tylko ex-seks mi w głowie. 
Nie mogłam zasnąć zastanawiając się co by było gdyby...Nawet trzy sztuki cudownie usypiających tabletek (których zapas w zastraszającym tempie się kurczy) nie pomogło zakończyć mojego procesu myślowego  Ha! PIGUŁKI ZACZĘŁY PRZEMAWIAĆ! Tak. Taaaaaaaaaaaaaaak!
KOBIETO, SKOŃCZ Z TĄ KONTROLA! Jesteś dorosła! Czym Ty się przejmujesz? Pieprz wszystko i sama się pieprz...np. z Nim! Spójrzmy prosto w oczy. Mr. High rozbudził w Tobie drzemiący, nieokiełznany popęd płciowy, spijaj z tej znajomości śmietankę ..z innych. Ha, ha, hahahaha! Korzystaj. Szczytuj. Wiwatuj. Chyba, że chcesz znowu wrócić do jaskini. Szlag by to trafił! Wolisz realizować się duchowo czy seksualnie? Grzeczne dziewczynki nocami wstrzykują sobie dożylnie czekoladę, niegrzecznym wstrzykuje się spermę. VIVAT!
Jestem OKROPNA! Chrum, chrum!
Mam nadzieję, że moja terapeutka wybaczy mi, że znowu o Nim wspominam. Ok, okeeeeeey, nie mam terapeutki, chociaż powinnam ją mieć, ze względu NA MOJE ODCHYŁY...

piątek, 7 grudnia 2012

NIE ŚWIĘTY MIKOŁAJ-HO HO HO!

Wysłaliście list do Świętego Mikołaja?
Spełnił Wasze życzenia?
Odkąd skończyłam swój trzy-tygodniowy, pikantny "związek" z Mikołajem mam dość ...niespodzianek i prezentów.  

sobota, 1 grudnia 2012

O CO IM CHODZI!?

Na samym początku muszę wspomnieć o tym, iż o ostatnich ekscesach z Panem X nie wspominałam NIKOMU.
Wczoraj, ok 19:30 rozległ się dźwięk dzwonka. Kiedy drzwi się otworzyły, Carolina i Sis wparowały do mojego mieszkania świergotając o Panu X. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Dajemy Wam pół roku - prawie równo zawyrokowały usadawiając się na kanapie w gościnnym pokoju
Wytężyłam słuch, by lepiej zrozumieć słowa.
- Ależ skąd! Jezu Chryste. Co Wy wygadujecie? Dlaczego mi to mówicie! Czy ja o Nim wspominam?!- szukałam potwierdzenia poczatkowo spoglądając na Sis potem na drugą wariatkę, Carole. Przyznały mi rację-nie mogło być przecież inaczej! Na nic się to jednak zdało. Nie wiedzieć dlaczego, ale nie zaprzestały tej farsy - Ja naprawdę nie chcę, by powietrze pachniało dobrze znaną woda kolońską. Jeśli już, to jedyne o kim myślę to Mr. High!
- Przestań. On jest porażką - Sis aż się wzdrygnęła
- Jutro loguję się na nowo na portalu "sesese", by Wam udowodnić, że mnie i Pana X nic nie łączy i nie będzie łączyć! - powiedziałam tracąc cierpliwość. Byłam szczerze rozdrażniona
- To żadne potwierdzenie - skwitowała Carola
- To jak melodramat. On ją kocha.Ona go kocha, a nie mogą być razem - Sis teatralnie zaczęła tłumaczyć Caroli zaistniała sytuację
- No wiecie co?! Kobiety, co Wy wygadujecie? Piłyście? - nie mogłam uwierzyć w to co słyszę - Pan X  ma dziewczynę!
- Przestań! Wypytuje o ciebie niczym bohater romansidła. Poza tym, każdy wagonik, da się odczepić w imię prawdziwej miłości
- Zawsze, kiedy przychodzi do mnie do biura w celach marketingowych, nie może przestać pytać o Ciebie - Carola potwierdziła słowa Sis
- Ja nie mogę z Nim być! Od tego feralnego dnia, bardzo się zmieniłam! Ja nie jestem już tą samą osobą! Ja pragnę założyć rodzinę, chcę mieć dzieci! On był na to uczulony! - prawie wykrzyczałam
- Czy Ty wiesz, że On ma psa? - ze stoickim spokojem zapytała Carolina
- Przyznaje. To OGROMNA zmiana, jak na Niego-mil
owy krok naprzód.... - pokręciłam dla potwierdzenia głową
- Pokazał mi zdjęcia, bardzo się o niego troszczy...
Nie. Nie. Nie!

Meduzy parzą mnie za każdym słowem!
Uwielbiam te czarownice (pomimo oszałamiającej niekompetencji w temacie), ale każda cząstka mnie odczuwała silną potrzebę uderzenia je w twarz. Słuchanie ich bowiem było niczym słuchanie fałszywego rytmu do dobrze znanej piosenki. To nie trzymało się kupy!
DLACZEGO ONE NIE ZAUWAŻAJĄ MOJEJ MINY? Skąd te sugestie, Eeeeee
Kto jak nie One, powinny najlepiej wiedzieć, że na każdą wzmiankę o Panu X reaguje w taki a nie inny sposób. W tej sytuacji, mam wrażenie jakby nikt inny poza mną nie zdawał się zauważać, jaką niechęć wykazuję w tej materii i co gorsza obawiam się słów które zostaną zasiane we mnie. TEN ból, TE wspomnienia są silniejsze ode mnie-mają moc niszczenia. HELP!
Muszę je oddelegować na inną planetę, ale, ale, ale, ale... CHWILA! 

Słyszałam o strasznych przypadkach wycieńczenia całym tygodniem pracy. Dzisiaj sobota, czas regeneracji. poprzez kultową "głupawkę". Czy moje kochane wariatki dopadło to schorzenie? To by wyjaśniało wiele rzeczy...
Pan X? Won! Won! Won? C-H-O-L-E-R-A-!