poniedziałek, 11 lutego 2013

UKOJENIE. NUTKA.

W pracy uśmiecham się. Nie chcę pytań, odgrzebywania wspomnień, ckliwości, pocieszania, tulenia. 

Dzisiaj, jak co dzień wracałam do domu pieszo. Podjechał samochód, w którym siedziała klientka zajęć których prowadzę. Kiedy zaproponowała podwiezienie, zgodziłam się. Zaczęły się opowieści... 
P Ę K Ł A M. Było mi wstyd. Wychodzę z przeświadczenia, że prywatne strapienia nie są wskazane w kwestii pracy. Moja klientka zaskoczyła mnie. Podarowała piękne słowa. 


"Kiedy umiera ktoś starszy łatwiej się pogodzić, bo to naturalna sprawa, ale kiedy umiera ktoś młody, co całe życie ma przed sobą to zastanawiamy się nad sensem tej śmierci...Wszyscy pocieszają, a tak naprawdę żadne słowa nie mają tak wielkiej siły, by pomóc. Należy to przerobić w sobie..."





Przed chwilą otrzymałam sms od Niej... 
"Trzymam za Panią- życzę siły i światła które pozwoli zrozumieć i pogodzić się z tym stanem, aby mogła Pani z optymizmem patrzeć w przyszłość"

Ukojenie. Nutka.

6 komentarzy:

  1. dolaczam sie do tej Pani ... tak bardzo Ci wspolczuje :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem ukojenie przychodzi z najmniej oczekiwanej strony, buziam raz któryś :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak już chyba jest, że gdy najbliżsi pocieszają to z czasem robi się drażniące, obca osoba, to nowe spojrzenie, inne, czasem mądrzejsze, dające ukojenie. Trzymam kciuki, z czasem będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim razie przyłączam się do smsa. Ale poza tym- samą prawdę napisałaś. Ciężko pogodzić się ze śrmiecią kogoś, kto umiera w tak młodym wieku... Jestem z Tobą :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje mi się, że życie po prostu jest niesprawiedliwe. Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne słowa tej kobiety i takie prawdziwe.
    Pamiętaj jednak, że kiedyś się jeszcze zobaczycie.
    3maj się.

    OdpowiedzUsuń