sobota, 15 czerwca 2013

BEŁKOT TRZEŹWEJ SINGIELKI

Nie posiadam internetu w swoim mieszkaniu. Może to dziwne jak na ówczesne czasy, ale to przemyślana decyzja. Nie oznacza to, że nie sprawdzam raz na jakiś czas co słychać u 'moich znajomych' z którymi... nie utrzymuję kontaktów.
Chcę tylko sprawdzić, czy coś się zmieniło. NIE. NIC!. Pan X wciąż żywy - kompletnie nienormalna idiotko, On tylko odszedł, nie umarł! Cholera, co gorsze ekran okazuje okrutną prawdę, ON ma się coraz lepiej. Zaraz szlag mnie trafi! Ok, zawsze ŻYCZYŁAM mu powodzenia, ale żeby od razu wszystko się spełniło?! Przecież ŻYCZENIA wypowiadane z grzeczności się nie liczą! Wszyscy ŻYCZĄ mi męża, a nadal Go nie ma. O co więc chodzi z formą ich urzeczywistniania? Obowiązuje kolejka?


Po jakie licho zaglądałam na jego profil facebookowy?! Jestem masochistką?
O zmoro, Mr. X nagrywa demo ze swoim zespołem. Napięcie. Nerwowy skurcz. Dostałam okrutny dar. Powinnam bardziej zastanawiać się nad wypowiadanymi ŻYCZENIAMI. O ZMORO! SHIT! Teoretycznie nie powinno mnie już to obchodzić, a jednak...tak się zaczął gówniany seans, FATALNY TRAF, RACH-CIACH-CIACH. To idealny moment, by się ogłuszyć. Ten zespól to kawał mojego wspólnego życia z Panem X. I wiecie co?! To boli. To cholerny emocjonalny ból. Żadne modły nie zastąpią mi emocji koncertowych, etapu tworzenia, godzin spędzonych w sali piwnicy przedszkola na tworzenie i szlifowanie utworów. Przeglądów muzycznych, wspólnego śpiewu, trzymania mocno kciuków BLA BLA BLA. Na tego typu wspomnienia nie ma cudownej tabletki farmakologicznej, co je wymaże. Jest natomiast Redds i czerwone wino!
 

To bełkot. Nie wiem czy czerwone wino ogarnie ten dramatyczny burdel, w połączeniu z redd'sem daje jednak kopa. To takie pretensjonalne! Tańczę do Comy, tańczę do Much, tańczę do Awolnation, tańczę do The xxx, TAŃCZĘ GO-GO. To dobry znak. Jestem wolna. HA ha hahahahahahahha! Wracam !!! Aaaaaaaaaa. zgubiłam swoje dawne życie, zgubiłam pantofelek. Ohhh, zamknij się. Po prostu zamknij się. Idiotka cholerna. Jestem podniecona, pijacko i wściekle podniecona.
Książę, pośpiesz się, nie będę chodziła sama na bale ! Zejdź do cholery z rumaka, zamów taryfe i zabierz mnie do sypialni!

10 komentarzy:

  1. Czasami Internet okazuje się przekleństwem, a fejsbuk to już zwłaszcza :)
    Trzymaj się i nie przejmuj, toż jesteś wooolnaaaaa:)
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  2. oj tam! całkiem spoko bełkot!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlatego nie można wchodzić na fejsbukowe profile naszych eksów :D

    OdpowiedzUsuń
  4. czas zacząć myśleć tak: życie ze mną było czymś najlepszym co mogło go spotkać, wiec teraz ma już tylko gorzej :)
    a ty spokojnie możesz iść do przodu bo to co najlepsze jeszcze przed Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do pana X to nie jestem w temacie...a co do reszty to jak już piwo to nie redd's
    Tancerką jesteś...może nie pozwól się "prowadzić" w życiu tak jak w tańcu...może warto wziąć całą choreografię na siebie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Natłok myśli najlepiej wyrzucić z siebie:)
    Ja też wchodzę na profil moich byłych i wkurzam się, że im się dobrze wiedzie...

    OdpowiedzUsuń
  7. podziwiam w dzisiejszej dobie cywilizacji nie posiadać internetu ;)
    zawsze robię to samo włażę na profil a potem stukam się w czoło
    Dobrze, że u Pana X w porządku, nie cieszyłabyś się gdyby mu się nie wiodło. Czas najwyższy zamknąć ten rozdział i pomóc szczęściu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przypominasz mi mojego kumpla. Też rozstał się z dziewczyną niedawno i chleje na umór, po czym ponieważ nie ma konta na fb każe kazdemu kto obok przejdzie wejść na swoje konto i szpiegować jego eks, co ona porabia xD

    Może Was zeswatać? ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Fazę pierwszą uważam(y) za rozpoczętą... :) Uściski!

    OdpowiedzUsuń