sobota, 18 maja 2013

STAŁO SIĘ - PIERWSZE SPOTKANIE Z MR.MOTO

Moja bojaźń pojawiająca się przed każdą randką (randka = rozmowa kwalifikacyjna) została spontanicznie przerwana. Nie wiem jak to się stało, ale Mr. Moto pojawił się w moim (wynajmowanym) mieszkaniu. Niemal od razu rozłożył się na tapczanie uznając, że nie będzie się spinać, co oczywiście pozwoliło mi na ogromne: Uffffff. Rozmawialiśmy cztery godziny i pewnie trwało, by to dłużej gdyby nie próba jego zespołu.
Zbierając się do wyjścia oznajmił, że strasznie zrelaksował się u mnie i niemal natychmiast wprosił się zaraz po próbie. Przyznaję, nie odpowiadało mnie to, gdyż nocna godzina nie jest najlepszym kompanem, a ja nie wodzę na pokuszenie na drugiej randce.... Zamiast zaprotestować, przytaknęłam.
 

Po kolejnych trzech godzinach grania zadzwonił, by zrelacjonować postępy jakie poczynił zespół. Wypowiadał się bardzo żwawo, zbyt emocjonalnie i za energicznie. Znam ten ton...od razu przeszłość dała o sobie znak. GO A HELL!
Zapytał "Co zjemy na kolację?" Wymiękłam! To pytanie miało ładunek emocjonalny porównywalny z "Czy wyjdziesz za mnie?" Tak, oj tak, trzy lata bez stałej więzi jest niczym zrekonstruowanie błony dziewictwa związkowego. YES!YES!YES!
 
 
Czekałam, czekałam... i się nie doczekałam.
Kiedy zegar wybił północ postanowiłam w końcu rozłożyć łóżko i najzwyczajniej w świecie zakończyć dzień. Ledwo co wykonałam ten ruch, zadzwonił. Nie odebrałam. Nie byłam zła, ani rozczarowana. Kwestia godziny przeważyła, ot co. Wczesnym rankiem zatelefonował ponownie. Przeprosił winę zrzucając na szybko pędzący czas.

Moi drodzy, mam swoiste DEJA VU.
Czuję jakbym przeniosła się siedem lat wstecz, kiedy to Pan X rozpoczynał swoją przygodę z zespołem. Rozumiem zatem jak bardzo można się poświęcać pracy zespołowej, w tworzeniu utworów. Zawsze byłam i będę dziewczyną która daje pełne poparcie rockowym działaniom.

 

Uczucie z serii: "ale TO JUŻ BYŁO" nie opuszczało mnie ani na chwilę.
Czy aby na pewno chcę być miłą dziewczyną która czeka jak wierny piesek na faceta który oddając się pasji zapomina o całym świecie? Faceta który obiecuje że wróci za trzy godziny. Faceta który informuje, że trochę się spóźni. Faceta, który z ogromną radością wykrzykuje w słuchawce telefonu, że potrzebuje kolejnych trzech godzin, kiedy to kolacja już stygnie na stole. Ożywionego faceta który wraca do domu, kiedy ja słodko przechodzę z fazy REM na NREM. Faceta, na którym mam ochotę przeprowadzić doświadczenie pt: "Czy struną gitary można kogoś udusić?" Dlaczego cudowne wspomnienia w tym temacie są wypierane przez te negatywne? Kocham pasjonatów. Kocham pasjonatów, JESZCZE? Może jestem już za stara na podrygi gwiazdy rocka?
 
Ps. Dziękuje wszystkim za propozycje miejsca na pierwszą randkę. Dzięki Wam, stworzyłam idealny plan. Mr. Moto zaskoczył mnie jednak swoją spontanicznością.

11 komentarzy:

  1. Hmmm, powinnaś się cieszyć, bo mimo iż spontanicznie wyszło dobrze, tak jest najlepiej moim zdaniem. Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz :)

    Nie poradzę Ci odnośnie tego czy powinnaś się w to pakować czy też nie, bo z nas dwóch - to ja jestem całkowicie niedoświadczona, a Ty już coś tam przecież wiesz i myślę, że jesteś mądrą dziewczyną, kobietą i dasz sobie radę z tym "dylematem", trzymam kciuki! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie nie powinnaś się cieszyć! Nauczona doświadczeniami z przeszłości powinnaś układać nowe relacje tak, byś też Ty czuła się w nich zrelaksowana, a nie tylko On! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, że to zabrzmi banalnie, ale może "nie wchodzi się dwa razy do tej samej wody"? Na własnym przykładzie wiem, że ciągnie mnie do tego, co doskonale znam i co zawsze kończy się tak samo. Niestety to działa jak magnes i najbardziej nas korci, chociaż wiemy jakie będą tego skutki. Jednym słowem, trudny orzech do zgryzienia !

    OdpowiedzUsuń
  4. Uciekamy od Deja Vu, oj uciekamy! Słuchamy instynktów, które wyciągają przed nami wielki znak STOP. Wiesz czego ja szukam? słowności? gdy ktoś mówi, że zjawi się o 18tej to niech będzie, jak mówi, że oddzwoni za 5 min, to dzwoni. "Czekanie sprawia, że gorzknieje cały słodycz w nas" - - takaż to prawda.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm wiem jak to jest, kiedy wraca sie do czegos, co bylo kiedys. Ja sama szukam w facetach cech, ktore posiadala jedyna osoba, ktora w jakis sposob wplynela na moje zycie. Chociaz chyba nie powinnam tego robic..

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy on nie jest egoistyczny lub nachalny?

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno sympatycznie, że nie było sztywniactwa tylko swego rodzaju luz:) Moim zdaniem należy pamiętać, że nie ma ludzi idealnych, a intuicja będzie podpowiadała jak zachować się w danej sytuacji:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Trudno jest mi się wypowiedzieć, ale jeśli miałabym już wtrącić swoje 3 grosze to wydaje mi się, ze jak facetowi zależy to to czuć i widać...a tu tego nie widzę. Już na początku. Ech!

    OdpowiedzUsuń
  9. Może on nie miał kasy na to "coś" do zjedzenia i liczył na to, że zaprosisz go na kolację:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mr Moto-moto, bo na takie ciało jeden raz, to mało!
    http://www.youtube.com/watch?v=SZ7MHlP0Wcc :D

    OdpowiedzUsuń