Rozmowa pomiędzy Sis a Carolą...
- Carola, dobrze się czujesz? Wyglądasz na zmęczoną - spytała Sis, gdy tylko weszłyśmy do jej biura
- Wszystko w porzadku - odparła bez przekonania
- Przecież widzę, że coś jest nie tak
- Naprawdę, jest ok.
- Coś złego pomiędzy Tobą, a Mr.Trenerem?
- Nie
- Mieszka u Ciebie?
- Pomieszkuje...ostatnio, był aż pięć dni pod rząd - wymamrotała surowo
- Aaaaaa, to o to chodzi. Nie potrafisz się przyzwyczaić?
- On mi nie przeszkadza
- Wytłumacz mi dlaczego jesteś smutna?
- Denerwuje się tym, że zaraz kiedy wróce po pracy będzie czekać mnie kolejna praca. Będę musiała wymienić kotu kuwetę, bo nie znoszę, kiedy ma brudno - warknęła, z trudem ukrywając irytację - Wczoraj, ledwo co przekroczyłam próg mojego mieszkania, a na pierwszym planie pojawiły się jego spodnie beznamiętnie rzucone na fotel, rolety do połowy zasłonięte, szklanka na stole...Nie wytrzymałam. Przez godzinę nie odzywałam się do Niego.
- Rozmawiałaś z Nim na ten temat? - wtrąciłam z nieukrywaną troską o jej samopoczucie
- Tylko tak realnie rzecz patrząc, to nie mogę miec żadnych zastrzeżeń. Mr. Trener, zrobi obiad, umyje naczynia, wyniesie śmieci, odkurzy mieszkanie. Denerwują mnie małe niedoskonałości. Nie wiedziałam, że aż tak bardzo jestem na tym punkcie przewrażliwiona, dopóki nie zamieszkał ze mną.
- Wolałabyś być sama?
- Nie! - oznajmiła, tym razem z OGROMNYM przekonaniem - I co więcej...zostawiłam mu dziś karteczkę z napisem "KOCHAM CIĘ"
Trzeba dać sobie czasu, aby przyzwyczić się do takich drobiazgów. Z czasem nawet nam się to spodoba, że te spodnie leżą gdzieś na sofie, albo szklanka jest nie umyta. Wtedy będziemy wieć, że mamy swojego faceta przy sobie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jestem przekonana, iż Carola pragnie mieć takie "problemy" =)
UsuńZresztą jak kazda z Nas, hihi
Może z czasem jakoś się wszystko poukłada i nie będziesz widziała tych jego drobnych mankamentów... Może zamiast pisać tylko "Kocham Cię" powinnaś pisać: "wynieś kuwetę, nie rozwalaj szmat wszędzie... Kocham Cię!"? :)
OdpowiedzUsuńTo nie mankamenty mojego zycia, a kolezanki =)
UsuńSłodkie życie, ot co.
Wybacz, myślałam, że te problemy należą do Ciebie... Chociaż powinnam się domyślić, że "Jedyna singielka w mieście"... jest singielką. ;P
UsuńDo tych drobiazgów jest się najtrudniej przyzwyczaić, szczególnie jeśli mieszkało się samemu i potem wkracza taki ktoś, z tą szklanką i parą spodni, w naszą dzienną rutynę :)
OdpowiedzUsuńJa jestem sama zaledwie 4 miesiące a już się przyzwyczaiłam do tego,że wszystko jest tak i wtedy kiedy ja chce.I chyba chce,aby tak zostało :)
OdpowiedzUsuńcoz czasem trzeba czasu by sie dopasowac ale fajny jest fakt ze wyniesie smieci ugotuje obiad pozmywa to nie jest tak zle ;)
OdpowiedzUsuńżycie perfekcjonisty pedanta NIE jest usłane różami :) Chociaż całkiem w nim czysto :))
OdpowiedzUsuńSZAŁ:)
OdpowiedzUsuńostatnio odczuwam podobny efekt... tylko, ze bardziej chodzi o to, ze mam wrazenie, ze ja zrobie te lepiej.... jak prosze zeby pozmmywal, i polozy talerze na suszarce w innej kolejnosci niz ja, to az sie trzese :P
OdpowiedzUsuńJa zapomniałam jak to jest współpracować z mężczyzną w kuchni, w domu.
UsuńZ chęcią bym sobie przypomniała.
ps. i obserwuje oczywiscie ;D
OdpowiedzUsuńDrogie Panie...
OdpowiedzUsuńodnośnie tych "spodni beznamiętnie rzuconych na pierwszym planie": czy Wy jeszcze się nie domyśliłyście, że porozrzucanymi spodniami, gaciami, a szczególnie skarpetkami my mężczyźni znaczymy nasz teren? ;)
To czysta antropologia, my to mamy zakodowane w genach! ;)
P.S.: Dobra, dobra, idę wrzucić pranie :P
Ja bym się bardziej obawiała, że to ze mną facet by nie wytrzymał...aktualnie mam sesyjną depresję i cały mój minaturowy pokój wygląda jak śmietnik, łącznie z walającymi się wszędzie wydrukami projektów i częściami modelu. Do tego wygląd a'la zombie i już się człowiek cieszy, że nikt go nie musi oglądać w tym stanie.
OdpowiedzUsuńmam tak samo...jest źle,nie ma źle.Lepiej żeby był ale jak jest to wkurza :) błędne koło...
OdpowiedzUsuńJeśli komuś coś w związku przeszkadza to mówi drugiej osobie, jeśli druga osoba ją szanuje to reaguje właściwie jeśli nie to rozmawiamy z tą osobą o fundamentalnych zasadach związku między innymi o szacunku do drugiej osoby i jego potrzebach jeśli druga osoba nie rozumie to przechodzimy do rozmów z zakresu kultury współżycia międzyludzkiego... odrabiamy lekcje nie przerobione przez rodziców tego dziecka z , którym jesteśmy w związku ;-). Mamy nadzieję, że trafiliśmy na dobrego ucznia , a my będziemy dobrym nauczycielem i nie będziemy wychodzić z założenia, że pozjadaliśmy wszystkie rozumy. Jeśli prawdziwie kochamy to przetrwamy tą szkołę :-)
OdpowiedzUsuń