sobota, 1 grudnia 2012

O CO IM CHODZI!?

Na samym początku muszę wspomnieć o tym, iż o ostatnich ekscesach z Panem X nie wspominałam NIKOMU.
Wczoraj, ok 19:30 rozległ się dźwięk dzwonka. Kiedy drzwi się otworzyły, Carolina i Sis wparowały do mojego mieszkania świergotając o Panu X. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Dajemy Wam pół roku - prawie równo zawyrokowały usadawiając się na kanapie w gościnnym pokoju
Wytężyłam słuch, by lepiej zrozumieć słowa.
- Ależ skąd! Jezu Chryste. Co Wy wygadujecie? Dlaczego mi to mówicie! Czy ja o Nim wspominam?!- szukałam potwierdzenia poczatkowo spoglądając na Sis potem na drugą wariatkę, Carole. Przyznały mi rację-nie mogło być przecież inaczej! Na nic się to jednak zdało. Nie wiedzieć dlaczego, ale nie zaprzestały tej farsy - Ja naprawdę nie chcę, by powietrze pachniało dobrze znaną woda kolońską. Jeśli już, to jedyne o kim myślę to Mr. High!
- Przestań. On jest porażką - Sis aż się wzdrygnęła
- Jutro loguję się na nowo na portalu "sesese", by Wam udowodnić, że mnie i Pana X nic nie łączy i nie będzie łączyć! - powiedziałam tracąc cierpliwość. Byłam szczerze rozdrażniona
- To żadne potwierdzenie - skwitowała Carola
- To jak melodramat. On ją kocha.Ona go kocha, a nie mogą być razem - Sis teatralnie zaczęła tłumaczyć Caroli zaistniała sytuację
- No wiecie co?! Kobiety, co Wy wygadujecie? Piłyście? - nie mogłam uwierzyć w to co słyszę - Pan X  ma dziewczynę!
- Przestań! Wypytuje o ciebie niczym bohater romansidła. Poza tym, każdy wagonik, da się odczepić w imię prawdziwej miłości
- Zawsze, kiedy przychodzi do mnie do biura w celach marketingowych, nie może przestać pytać o Ciebie - Carola potwierdziła słowa Sis
- Ja nie mogę z Nim być! Od tego feralnego dnia, bardzo się zmieniłam! Ja nie jestem już tą samą osobą! Ja pragnę założyć rodzinę, chcę mieć dzieci! On był na to uczulony! - prawie wykrzyczałam
- Czy Ty wiesz, że On ma psa? - ze stoickim spokojem zapytała Carolina
- Przyznaje. To OGROMNA zmiana, jak na Niego-mil
owy krok naprzód.... - pokręciłam dla potwierdzenia głową
- Pokazał mi zdjęcia, bardzo się o niego troszczy...
Nie. Nie. Nie!

Meduzy parzą mnie za każdym słowem!
Uwielbiam te czarownice (pomimo oszałamiającej niekompetencji w temacie), ale każda cząstka mnie odczuwała silną potrzebę uderzenia je w twarz. Słuchanie ich bowiem było niczym słuchanie fałszywego rytmu do dobrze znanej piosenki. To nie trzymało się kupy!
DLACZEGO ONE NIE ZAUWAŻAJĄ MOJEJ MINY? Skąd te sugestie, Eeeeee
Kto jak nie One, powinny najlepiej wiedzieć, że na każdą wzmiankę o Panu X reaguje w taki a nie inny sposób. W tej sytuacji, mam wrażenie jakby nikt inny poza mną nie zdawał się zauważać, jaką niechęć wykazuję w tej materii i co gorsza obawiam się słów które zostaną zasiane we mnie. TEN ból, TE wspomnienia są silniejsze ode mnie-mają moc niszczenia. HELP!
Muszę je oddelegować na inną planetę, ale, ale, ale, ale... CHWILA! 

Słyszałam o strasznych przypadkach wycieńczenia całym tygodniem pracy. Dzisiaj sobota, czas regeneracji. poprzez kultową "głupawkę". Czy moje kochane wariatki dopadło to schorzenie? To by wyjaśniało wiele rzeczy...
Pan X? Won! Won! Won? C-H-O-L-E-R-A-!

23 komentarze:

  1. Tak, to pewnie tylko przemęczenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Niejeden bumerang nie wraca. Wybiera wolność. – Stanisław Jerzy Lec.
      OBY

      Usuń
  3. Słuchać ich czy ich nie słuchać - o to pytanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słynna fraza pochodzi z monologu w scenie pierwszej, trzeciego aktu tragedii Jedynej Singielki w mieście, ha!

      Usuń
    2. Słuchać. Oczywiście.


      POZDRAWIAM,
      KAMIL

      Usuń
  4. nie słuchaaaaaać! Chyba że serce kocha :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słuchaj nikogo ,oprócz samej siebie;)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo fajnie piszesz ;)) masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ohh... Ile czasu minęło od Pana X?
    A kysz z Bumerangiem!
    Niestety mam tak samo i ciągle walczę...

    OdpowiedzUsuń
  8. nie ma to jak wsparcie od przyjaciół..

    dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz, że ja kiedyś prawie rozstałam się z A.? Poszło właśnie o dzieci. Powiedział, coś przez co byłam przekonana, że on nie chce rodziny. Uznałam więc że nie mogę marnować swoich lat na kogoś, z kim się rozstanę gdy zacznę szukać stabilizacji. Bezsens.

    A prawda okazała się inna. On nie był przekonany, bo sytuacja mieszkaniowa, bo finansowa i to go na tyle przygniotło, że nie chce na TEN MOMENT. Śmieszne nieporozumienie doprowadziło niemal do rozstania. A jeśli ten Twój też ma coś do dopowiedzenia? Może wystarczy spotkać się pogadać o swoich oczekiwaniach, o przyszłości i jak siebie razem widzicie?

    OdpowiedzUsuń
  10. musisz określić, czego tak naprawdę chcesz i do tego dążyć - powrót do Pana X tylko dlatego, że dziewczyny uważają to za stosowne jest beznadziejny.

    OdpowiedzUsuń
  11. Słuchaj tylko siebie w takich kwestiach :) Nikt nigdy nie będzie wiedział lepiej, co czujesz.. :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Czy Pan X to ten sam, z którym byłaś przez 7 lat i który rzucił Cię znienacka??? Jeśli tak, to nie zawracaj nim sobie głowy. To, że od czasu do czasu odezwie się, wyśle sms-a czy wypytuje o Ciebie, NIC NIE ZNACZY i NIC TAK NAPRAWDĘ NIE ZMIENIA. Poza tym - z tego, co piszesz - ma dziewczynę. Jeśli zerwie ze swoją obecną dziewczyną, i zamiast wypytywać o Ciebie jakieś Twoje znajome, po prostu porozmawia z Tobą, wyraźnie powie, że CHCE ZACZĄĆ ZWIĄZEK OD NOWA i NA JAKICH ZASADACH - no to wtedy co innego. Ale dopóki to są nic nie znaczące sporadyczne kontakty, to tak naprawdę nie ma sensu wchodzić w to. Pozdrawiam, Evita.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to ten sam Pan X.
      Wiesz, trafiły do mnie Twoje słowa bez "owijania w bawełnę"

      Usuń
  13. A, i jeszcze jedno - życzę silnej woli (wiem, że to trudne, przerabiałam na swoim eks).Evita

    OdpowiedzUsuń