Mój brat umówił się na randkę. Jego lubą okazała się dobra znajoma Pana X. Nie obyło się zatem bez relacji oraz bonusów w postaci nowości na Jego temat. Szlag! Moja niepoczytalność sięgnęła zenitu. Napisałam do Mr. Kroliczka...a w głowie szybowała jedna WYNIOSŁA myśl: UDOWODNIE SIS I CAROLI, ŻE NIE MAJĄ RACJI, CO DO PANA X!
- Dobry wieczór - wystukałam na klawiaturze sms'a
- O cześć księżniczko. Myślałem o Tobie.
- To miłe, ale musimy zmaterializować nasze smsy - przeszłam do czynów
- Materializujmy szefowo
I takim trywialnym sposobem zaprosil mnie na weekend do Wisły. Rzecz jasna nie przyjęłam "nęcacego" zaproszenia tłumacząc się pracą. W zamian umówilismy się na 'r-a-n-d-k-e'
Nie skazujcie mnie na wieczne potepienie, jestem tylko kobietą.
Potrzebowałam potwierdzenia niczym narkoman działki. Nie ważne, ze Mr. Króliczek to przeszłość i pod żadnym pozorem nie powinnam do Niego pisać. Nie ważne też, że wzniecanie po raz czwarty brazylijskiej telenoweli, wręcz tasiemca z Nim w roli głównej jest mi tak potrzebna jak owsiki. Wiem o tym i bije się w pierś (x2;)
I na koniec odpisał Mr. High. Co? Co? NO COOOOOOOOO? Tak, napisałam też do Niego. Jedno potwierdzenie nie jest warte tyle co dwa. Ha!
Odpisał niepoprawną polszczyzną, nie dając mi szans na zrozumienie. Totalny bełkot z wirtualnymi minkami, skrótami i innymi pierdołami (Postanowienie noworoczne: zacznę uczęszczać na kurs języka internetowego. ZAPISANE!)Na szczęście wśród całej sfikskowanej góry cyberskrótów wyczytałam, to co chciałam wyczytać.
W chwili posiadania dwóch niezbitych dowodów na to iż nie jestem "zaschnietą samotnią" czekającą na kolejny odcinek ARCHIWUM EX, nie omieszkałam zadzwonic do Sis i Caroli z tą urocza wiadomoscią. Randka z Mr.Króliczkiem to rachunek, który musiałam wystawić tym dwóm meduzom.
Yeeeeeeaaaah! - usłyszałam ich radosne okrzyki
Cisza! Własnie UDOWADNIAM SOBIE, ZE NIE CZUJE NIC DO PANA X!
Ja sobie już udowadniam kilka miesięcy i skutku nie widać...:/
OdpowiedzUsuńMoja Droga,
Usuńu mnie biegnie już 2 rok udowadniania.
Gdzieś jednak jest kres Naszych zmagań, to wiem na pewno =)
podobno człowiek odczuwa ból psychiczny tylko przez kilkanaście godzin, kolejne godziny, dni, tygodnie, miesiące bólu stwarzamy sobie sami wspomnieniami (choć często najbliżsi mają w to spory wpływ, jak u Ciebie...).
OdpowiedzUsuńwiesz, miałam kiedyś przyjaciela, z którym przeżyłam lata, aż nagle z dnia na dzień nastało BUUM - półtora roku po nim płakałam, przeszło mi dopiero wtedy, gdy się spotkaliśmy. podczas spotkania spojrzałam na niego przez pryzmat czasu, dostrzegłam jego wady o i to, że kochałam wyobrażenie o nim.
mam nadzieję, że i Tobie pomoże spotkanie.
Jedno z moich marzeń dotyczy właśnie spotkania z Nim i potraktowania szczerą i dobitną rozmową.
UsuńBowiem, sprawy które nie zostały wyjaśnione wciąż są moją bolączką.
Nie wiem czy to się ziści, ale nadzieja na kres-jest =)
swoją drogą - bardzo podoba mi się nowy wygląd bloga :)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu tego posta, Twoje pióro - a w zasadzie klawisze klawiatury :) - przypominają mi książkę pt: "Wtorkowy klub erotyczny" Lisy Beth Kovetz :))
OdpowiedzUsuńCzytałaś?
Jak nie to zachęcam :)
Zaraz po świętach biegnę do biblioteki =)
UsuńMoże Króliczek cię odciągnie od X.. ale najlepiej przydałaby się nowa, świeża krew!
OdpowiedzUsuńNOWY ROK-NOWE MOŻLIWOŚCI !
UsuńCzekam na ekranizację Twoich notek:))) coś a'la polski SATC;))
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda Twój blog teraz, chyba podoba mi się bardziej teraz.
OdpowiedzUsuńCzasem sobie jest najtrudniej pewne rzeczy udowodnić :)
Chyba musiałabym sięgnąć do archiwum, żeby się połapać o co chodzi :-)
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej - udanej randki! :)
Ym a oni nie czytają tego? Ja unikam tematów relacji na wypadek gdyby ktoś się połapał kim jestem :)
OdpowiedzUsuń@Katie
UsuńNie czytają.
To sekretny blog Jedynej Singielki w mieście i niech takim pozostanie na wieki.
Pozdawiam
A po co udowadniać cokolwiek komuś? Zranione serce potrzebuje czasu, aby ochłonąć, a nie walki i robienia czegoś na pokaz. A jeśli serio CI to pomaga to już sensowniej będzie, jak poszukasz kogoś nowego, nie oglądając się wstecz ;)
OdpowiedzUsuńpo 40 zateskinisz za tym zeby nie byc zatwardziala singielka
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam zatwardziałą singielką. Szukam miłości jak oszalała! =)
UsuńMoja dobra znajoma, która podobnie jak Ty - ciągle szuka, w niedawnej rozmowie stwierdziła - że jest taki typ człowieka (jak Ona, czy Ja) skazanego na bycie singlem. Nie dlatego, że nie istnieje osoba godna związku, albo że to problem - a dlatego, że ciągle szukamy ideału i oczekujemy ideałów, a na wyciągnięcie ręki nie chcemy mieć.
UsuńMoim zdaniem zamiast podtrzymywać znajomosci z takimi palantami powinnas pójsc do przodu! Grzebanie w przeszłości nie jest dobre ,a pozatym to nie pozwala Ci na szukanie nowości. 3mam za Ciebie kciuki obyś znalazła prawdziwą miłosc;)
OdpowiedzUsuń