Czy jego nadrzędny plan to zdegustowanie polskich znajomych?
Czy musi reasumowć wszystkich i wszystko słowami "...u Nas w Londynie jest TYSIĄC RAZY LEPSZE!
i jeszcze,
czy muszę dowiadywać się od innych kobiet, że zaprasza je, czy to na wakacje, czy na weekend do siebie?
Nie jadę do Londynu. To moja O S T A T E C Z N A decyzja.
Mr. Voyage wydzwania jak oszalały. Nie odbieram. Kiedy tydzień temu postanowiłam podnieść słuchawkę, nie usłyszałam nawet "Cześć" od razu zaczął bowiem TRAJKOTAĆ o tym jak wszystko się zmienia na lepsze, jak to kapitalnie bawił się podczas sobotniej imprezy, kogo to nie odwiedził, czego to nie zobaczył. R Z Y G A M Tym!
Mr. Voyage wydzwania jak oszalały. Nie odbieram. Kiedy tydzień temu postanowiłam podnieść słuchawkę, nie usłyszałam nawet "Cześć" od razu zaczął bowiem TRAJKOTAĆ o tym jak wszystko się zmienia na lepsze, jak to kapitalnie bawił się podczas sobotniej imprezy, kogo to nie odwiedził, czego to nie zobaczył. R Z Y G A M Tym!
Moje postanowienie poszło w obieg. Znajomi odetchnęli z ulgą. Gorzej z mamą. Mama szaleje. Nie mam jej tego za złe. Chce dla mnie jak najlepiej. Pragnie, abym próbowała, bym żyła pelnią życia, czego Ona nie czyniła będąc młodą panienką. Dzisiaj jednak oprzytomniała. Istotnie, pomogłam jej w tym.
Kiedy jeszcze wierzyłam uparcie, iż mnie i Mr. Voyage może coś połączyć, opowiadałam tylko o pozytywach jego osoby. STAŁO SIĘ. Nadszedł czas na zdradzenie jej kilku tajemnic, jego mrocznych stron (które to, znajomi znali od samego początku) MAMA JUŻ SIĘ NIE WŚCIEKA.
Kiedy jeszcze wierzyłam uparcie, iż mnie i Mr. Voyage może coś połączyć, opowiadałam tylko o pozytywach jego osoby. STAŁO SIĘ. Nadszedł czas na zdradzenie jej kilku tajemnic, jego mrocznych stron (które to, znajomi znali od samego początku) MAMA JUŻ SIĘ NIE WŚCIEKA.
Wspomniałam kilka zdań wcześniej, iż obwieściłam moją decyzję wszystkim wokoło. POPRAWKA...WSZYSTKIM, NIE LICZĄC SAMEGO ZAINTERESOWANEGO...On nadal pokłada nadzieję, że z Nim wyjadę.
Czego dał upust w liście.
"Sorry, że pisze do Ciebie prawie codziennie i mecze ale zalezy mi na pozytywnych relacjach miedzy nami (...)Do mojego wylotu a naszego przylotu zostalo ok 3 tyg. Mam nadzieje ,ze jeszcze sie odezwiesz. Ja z mojej strony zrobilem co moglem zeby relacje miedzy nami byly dobre. Nie rozumiem tylko czemu nie dajesz sygnalu na telefon(...) Mam nadzieje tez ze nie zmienilas zdania co do przylotuu do London???Nie mecze wiecej i czekam na answer z Twojej strony. Wystarczy ze napiszesz kropki..."
Dobrze zrobiłaś! W Polsce też znajdziesz faceta idelanego dla Ciebie. Po co Ci jakaś Anglia. U nas jest lepiej.
OdpowiedzUsuńWszystko się ułoży. Zobaczysz!:)
Pozdrawiam :)
Też w to usilnie wierzę =)
UsuńA można zapytać co studiowałas?
OdpowiedzUsuńZwiązek na odległość nie ma sensu. Jeśli go nie kochasz to nie.warto leciec :) nie znam relacji między wami, ale moim zdaniem powinnaś mu jak najszybciej o tym powiedzieć.
Zbieram się, by poinformować Go. Nie wiem skąd te moje "ociąganie"...
UsuńPs. Akademia Wychowania Fizycznego-studiuje
Pozdrawiam =)
A ja właśnie lecę do Londynu :D za dwa tygodnie :D
OdpowiedzUsuńNie za facetem, robię to tylko i wyłącznie dla siebie. Bejb, nie myśl czego on chce, ani czego mama, tylko o tym czego Ty potrzebujesz do szczęścia :*
Moja Droga,
Usuńzazdroszczę Ci-pozytywnie
W Londynie miałam okazję być kilka razy i z całą pewnością moje serce jest przepełnione sentymentem do tego miejsca.
Moja decyzja z uwagi na powyższe fakty, była tym bardziej trudna.
Uznałam jednak, że swoje szczęście będę budować tutaj, w Polsce.
Do Londynu podobnie jak Ty, wyjadę dla siebie, w odpowiednim czasie.
Ps. Gdzie dokładnie się osadzisz?
Twoje posty czyta się jak rozdziały książki :) Bardzo mi się podoba <3
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na to samo :*
Życzę Ci szczęscia! :) Naprawdę. Trzeba czekać, tupać, marudzić aż przyjdzie. Mnie się szybko je dało znaleźć,ale nie oznacza to,że inne sfery w życiu idą jak należy - ale jeśli taką cenę mam płacić to proszę bardzo.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wspaniałego faceta.
I powiem Ci,że Twój blog mnie niesamowicie zaciekawił. Przez moment naprawdę nie wiedziałam czy to książka czy to prawdziwe życie.
Będę tutaj częsciej zaglądać i Ci kibicować :)
Na początku byłam też za panem Voyage, ale teraz widzę, że z niego tylko jeden wielki buc.
OdpowiedzUsuńRób to, co dla Ciebie dobre, a nie czego od Ciebie oczekują - wiem, że łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, ale trzymam kciuki!
Genialnie napisane!:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy wiersz:*
Świetnie piszesz, może powinnaś zaryzykować i zająć się np. pisaniem scenariuszy?
OdpowiedzUsuńPS. Faceci, to jednak dupki...po prostu!