niedziela, 4 listopada 2012

PANNA WINNA?

Ostatnio mam mnóstwo wolnych wieczorów na rozmyślenia pod szyldem Mr. High.
Może przesadziłam. Może rzeczywiście za bardzo wczułam się w rolę -kobiety-kocicy-ostro-namiętnej-czyli-zupełnej przeciwności mnie (?) Może uznał, że jestem za łatwa-w baraszkowaniu. Być może to Go przeraziło, odstraszyło i finalnie, zniechęciło. Może On po prostu nie lubi takich kobiet. Może jestem nie w jego typie. Może powinnam mniej się uśmiechać.  Może powinnam czasami powiedzieć "nie" na jego spontaniczną propozycją spotkania. Może za bardzo się starałam. Może powinnam więcej wymagać. Może przesadziłam ze szpilkami. Nie! Może popełniłam jakiś kardynalny błąd. Nie! Może powinnam zgodzić się na sesję zdjęciową, którą mi proponował. Nie! Może powinnam błeeeeebbbbłłłłłłłeeeee DOŚĆ! 
TO ON RÓWNOMIERNIE WZNIECAŁ AKCJĘ NAMIĘTNOŚCI. ON NIE MÓGŁ PRZY MNIE USIEDZIEĆ GRZECZNIE WCIĄŻ PODAJĄC SOCZYSTE KĘSY POCAŁUNKÓW. DEFINITYWNIE NADAWALIŚMY NA TYCH SAMYCH CZĘSTOTLIWOŚCIACH POŻĄDANIA.
- Kobiety i ich przesłodzone bezeceństwa! Zawsze znajdziemy w sobie argumenty mówiące o tym, że to MY JESTEŚMY WSZYSTKIEMU WINNE! Jak jesteśmy grzeczne, to okazuje się, że jesteśmy ZA GRZECZNE. Jak jesteśmy niegrzeczne, to facet uważa, że jesteś ZBYT NIEGRZECZNE?! Nie napędzaj tej chorej lawiny - błagała mnie Sis - Przecież nic takiego Ci nie powiedział, co więcej, okazywał wciąż ciągoty do Ciebie. Nie neguj swojego ja, tylko dlatego, że jakiś palant jest PALANTEM!
Przejażdżka z pomogą portalu randkowego, to strzał w dziesiątkę dla mojej kobiecości.
Podczas znajomości byłam bliska ideałowi, jeśli nie ideałem w czystej, erotycznej odsłonie (mało to skromne, ale tak było). Starałam się wszystko wypośrodkować. Nie miałam żadnych potknięć. Mr. High zawsze był usatysfakcjonowany, zresztą podobnie jak ja. 

TIME OUT o Cholera!
Nie mam pojęcia co spaprałam w tej znajomości.
MR. HIGH NIECH WRACA NA GRZĘDĘ! Ko Ko Ko do kwadratu!
Nie jestem zła. Moje ciało jest wściekłe.

11 komentarzy:

  1. głowa do góry! A siostra ma rację, zawsze kobiety szukają w sobie wszystkiego złego, chcą być odpowiedzialne za rozpad związku/znajomości. Dwa tygodnie temu złamano mi serce i oczywiście w sobie szukałam przyczyny. Ale jej tam nie znalazłam. I potwierdzam słowa siostry, nie obwiniajmy się za to, że palant jest palantem. Jedyne co możemy sobie zarzucić to to, że wcześniej tego nie zauważyłyśmy. A, jak powiedziała pewna dama "mucha zawsze poleci do gówna". I do przodu :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. To tyl­ko złama­ne ser­ce, od te­go się nie umiera =)
    Dzięki takim doświadczeniom jesteśmy silniejsze - nasza pupcia jest twardsza (i podobno jędrniejsza!)

    OdpowiedzUsuń
  3. Palant goni palanta na tym świecie!
    Ale nie ma się co przejmować, trafisz wreszcie na kogoś odpowiedniego ,a przede wszystkim osoby która będzie Ciebie warta!

    OdpowiedzUsuń
  4. A może High był zwyczajnym palantem, który ma zaburzenia emocjonalne? :D
    Pamiętam, jak kiedyś spotykałam się z pewnym gościem. Ach, jakże ja się starałam. I do tego starałam się, żeby wszystko było idealnie. Jakie było moje zdziwienie, gdy się nam nie udało. W końcu jego kolega (i mój przy okazji) porozmawiał ze mną, o tym. Powiedział, że byłam zbyt... idealna. Że tamten X czuł się przy mnie głupi, prosty i prostacki, jakiś taki nie taki jak być powinien.
    Teraz już wiem, że nie ma co się starać za bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana,
      czy można się nie starać za bardzo? Gdzie jest granica?

      Usuń
  5. Niech High pocałuje się w dupę, nie zrobiłaś nic nie tak - dobrze, że zdajesz sobie tego sprawę. A tego kwiatu jest pół światu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powoli choroba Mr High mi przechodzi =) uffff
      zaraz będę zdrowa...i pewnie zachoruję na nową, heheh

      Usuń
  6. Ale się nakręciłaś. Ty masz chyba za dużo wolnego czasu.

    Ja jestem znany ze swoich konserwatywnych poglądów, ale wydaje mi się... że doszukujesz się dziury w całym teraz, zarówno w kotce jak i w samym tym dziwnym układzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Partnersko-związkowe zakończenia w połączeniu z lampką wina tworzą świetny klimat do szukania dziury w całym=)

      Usuń
  7. Myślę, że trochę szkoda, że nie wyszło, bo jednak takie znajomości są mocno interesujące i satysfakcjonujące ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozytywne emocje jakie mi towarzyszyły są bezcenne =)
      Faktycznie szkoda, ale maszeruję przed siebie - jak żołnierz, hehe

      Usuń