Mój wybór padł na klasyczny portal "Sesese". Jako niedoświadczona w cybernetycznym temacie poprosiłam Asje, by przejęła ster. Kiedy oznajmiła mi, iż po zarejestrowaniu jestem zobligowana do uzupełnienia wszystkich pól w profilu randkowym, byłam bliska omdlenia. Po co AŻ tyle informacji?! Potem moja uwaga skupiła się na sferze pt. Mój wymarzony partner.
POTRZEBUJĘ NORMALNEGO MĘŻCZYZNY, a nie wyidealizowanego chłopca! Asja próbowała mnie uspokoić, twierdząc, że określenie wymagań pozwoli na znalezienie odpowiedniego kandydata. CHYBA JEDNAK NIE BYŁAM JESZCZE GOTOWA NA TAKĄ ZABAWĘ W MIŁOŚĆ.
Po nieco dłuższej chwili, byłam zarejestrowana na innym portalu, o nieco zabawnej nazwie z księżniczką w tle. Nie musiałam wyznaczać kilku stron idealnych cech, dotyczących mojego przyszłego kandydata. Co mnie nie obciążało emocjonalnie.
Codziennie dostawałam wiadomości od wielbicieli. Bawiłam się dobrze...do chwili, kiedy dotarło do mnie, że każdy z mężczyzn pragnie mnie rozpieszczać...pieniężnie. Gdzie ja oczy miałam?!!!
Miesiąc temu, poczułam się na tyle silna i zdyscyplinowana, iż założyłam profil na portalu "Sesese". Nie czuję się zbyt komfortowo wystawiona jak na aukcji w Allegro, jednak grzecznie wypełniłam każdą lukę, nawet tę, dotyczącą mojego ewentualnego partnera...nadal nie wiedząc czy dobrze go określam. Tym razem nie poddałam się jednak.
W ciągu miesiąca otrzymałam zaskakującą ilość wiadomości, do tego stopnia iż trudno było ogarnąć cały ten cyber-miłosny chaos. Zaczęłam konwersację z kilkoma mężczyznami. Ku mojemu zdziwieniu, to bardzo mili ludzie. Nie byłam jednak gotowa na spotkanie...spotkania przez internet...chyba nie zdążyłam nabyć odpowiedniego podejścia do tego typu randkowania.
...i pojawia się Mr. High. Mężczyzna nie w moim typie.
Dostaję od Niego wiadomość, typową-zapoznawczą. Cześć, odpowiadam bez większej ekspresji. Liczyłem na coś więcej, czytam. Nie odpisuje. Któregoś dnia zostawia swój numer telefonu. Ahhh, te roznegliżowane z pewności przyszłości noce...wysyłam sms'a. Od tego momentu, codziennie wydzwania do mnie zapraszając na randkę. Odmawiam, a On nie daje za wygraną.
Spojrzał mi w oczy z tą swoją bezczelną pewnością siebie, KTÓRĄ PONAD WSZYSTKO UBÓSTWIAM!
Pierwsze spotkanie odbyło się o północy, spontanicznie. Wybrał doskonałą porę. Wieczorem czuje się bezbronna...zgadzam się...wieczorem czuje wyzbyta z niezależności...wieczorem jestem przyodziana tylko w samotność. Gawędziliśmy niczym starzy znajomi. Bardzo dużo się śmiałam, próbując zatuszować swoje lekkie zdenerwowanie, mu wychodziło to naturalnie. Nie wiem kiedy zegar wybił 4 nad ranem...a od mojego mieszkania oddaliliśmy się zaledwie kilka metrów.
...wtem jego dłonie objęły ją w talii, a na karku poczuła zimny oddech.
W chwili gdy przyciągnął mnie do siebie zaczęłam lekko dygotać...zapewniam, że nie z zimna. Moje skąpe życie uczuciowe zaczęło krzyczeć. Oye! Ja, ucieleśnienie dziewicy z Gwadelupy (ubranej troszkę za skąpo) zaczynam się "MULDAĆ" na pierwszej randce? To równie szokujące, jak widok perfekcyjnej pani domu zamiatającej pod dywan kurz. Seksualna energia sprowadza mnie na złą drogę. Alleluja! Tak czy inaczej, nie mam ochoty wprowadzać randkowych niuansów w takiej namiętnej chwili!
Moje szorty i obcisły top też miał się nijak do wyglądu dziewczynki udającej się na lekcje religii. Koniec pretensjonalnego sztywniarstwa w moim wykonaniu, za którym chowałam się przez wszystkie lata. GO TO HELL!
Wtuliła się, jemu wyrwało się coś na ten temat...To prawda. Uwielbiam się tulić-szepnęła. Rzeczywistość była nieco inna. Ona ma problemy z okazywaniem uczuć. W jego ramionach łatwo było zapomnieć o tym. Przez chwilę wydawało jej się, że bije dla niej jasne-zielone światło. Takie proste, takie inne, tak nienaturalnie wyraźne...
-Dzień dobry. Chciałbym złożyć zażalenie - zatelefonował z samego rana
- Słucham zatem Pana
- Uczyniłem kardynalny błąd...po wczorajszej nocy, po której byłem zmuszony od razu zjawić się w pracy, nie zdążyłem przebrać koszulki. Cała jest przesiąknięta Twoim zapachem...
- Miska, proszek lub mydło...i w rączkach uprać
- Nie! Nie! To miło czuć Cię przez cały dzień. Ahhh, co ja mam teraz z Tobą począć...Co Ty robisz ze mną kobieto!
Każde kolejne spotkanie jest bajecznie żarliwe. Nie przypominam sobie abym znała kogoś wczesniej, kto działałby na mnie w taki sposób...100% nasycenia seksualnego.
Mogłabym się zatracić całkowicie. Jednak anioł siedzący na moim prawym ramieniu krzyczał do ucha "TAK NIE WYPADA!". Za drugim razem ten sam aniołek tłumaczył, że grzeczne dziewczyny nie oddają się tak szybko. Podczas kolejnych spotkań słychać go coraz mniej. SIO! Lodowate wino mszalne zaczęło buszować w moich żyłach? TO OBŁĘDNIE MIŁE UCZUCIE.
Pierwsze spotkanie i od razu strzał w dziesiątkę? Tak szybko jak przyszła do mnie ta idealna myśl, tak szybko się z nią pożegnałam. Ciao! Chyba zbyt wiele razy widziałam poparzone miłością koleżanki, by teraz uwierzyć, ze to TEN JEDYNY. Z małym niedowierzaniem jest mi wygodniej.
Ps. Niespodziankę od losu chętnie przyjmę.
Jej... Panem Magikiem mi to pachnie ;))
OdpowiedzUsuńZ tym, że to już za mną. A mój abonament na portalu dla singli gasnie lada moment, nie żałuję, fajna przygoda :)
Aurora@
UsuńMoja koleżanka twierdzi, że albo jest tragedia, albo wspaniale, nie ma nic pomiędzy na portalu "Sesese" =)
Jednak pomimo całej wspaniałości, jest termin ważności...
Jeśli mogę zapytać, co poszło nie tak u Ciebie?
Pozdrawiam =)
Czy ja już kiedyś nie pisałam, że uwielbiam Twoje posty? A Twój styl pisania wbija się w moją głowę, jakbym sama ubrała w słowa własne myśli?? Nieee?? To piszę to teraz ;-)
OdpowiedzUsuńI nie wiem, czy mam trzymać kciuki, czy jeszcze nie...
Po ostatnim Twoim poście pogoniłam Pana Idealnego bo...nikt nie jest idealny, a chęć udowodnienia idealności wszystkim dookoła zaczęła mnie...uwierać;-) I męczyć... Bo musiałam się kontrolować, coby nie daj Boże czymś primadonny nie urazić... I tak oto skończyło się rumakowanie! chyba pora otworzyć się na nowe randkowanie... ;-))
Ironia@
UsuńCzy Twój uroczy "dinozaur" ma się dobrze?
Kochana oczywiście życzę Ci wszystkiego naj, naj...., motyli w brzuchu i fajerwerków, ale z dystansem i bez wielkich planów na przyszłość. Czas wszystko zweryfikuje, na początku zawsze jest fajnie i oby u Ciebie było tak do końca.
OdpowiedzUsuńUczę się dystansu...już teraz wiem, że to klucz do wszystkiego.
UsuńDziękuje
Kurcze super... baw się tym i nic nie żałuj.. przecież życie mamy tylko jedno..:):)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak zamierzam czynić =))))))))
UsuńOdrzuć złe myśli, złe uczucia i szepcące aniołki ;-). Życzę Ci aby był On fantastyczny i idealny (chociaż na początku ;-)).Trzeba żyć tu i teraz ! Na co czekać ? Na starość i śmierć :-). Nie idealizuj związku, po prostu czerp z niego to wszystko co najlepsze, aby pozostawiał miłe wspomnienia. Nie zapomnij w tym wszystkim kochać i szanować siebie. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńZ nieukrywaną chęcią i jeszcze większym zacięciem wprowadzę Twoje rady podczas kolejnego spotkania z Mr. High =)
UsuńPs. Wycisnę, jak cytrynę =D
Hej, nie skreślaj go tylko dlatego, że inne koleżanki nie trafiły na TEGO JEDYNEGO. Nawet jeśli troszkę się zawiedziesz, to chyba warto dla tych godzin fajnej rozmowy i "tulenia"? :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!;p
Oj, WARTO! Na samo wspomnienie o Nim czuje dziwne wibracje =)))))
UsuńAż mam ochotę krzyczeć: ja też chcę!!!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na ciąg dalszy tej historii (i trzymam kciuki)!
Muchos gracias señorita =)
UsuńPs. wystarczy zrobić pierwszy krok!
Pierwszy krok zrobiony :)
UsuńNie obrażę się jeśli szepniesz, co nieco na temat swoich łupów w niedalekiej przyszłości. Będę wielce rada =)
UsuńTAŃCZ, BAW SIĘ I ZACHŁYŚNIJ SIĘ TYM, JAK JA =)
Aaaa i rada od cioci =)
!Pamiętaj o marginesie błędu: Nie wszystko złoto co się świeci, nie każdy chłop to Apollo =)
Dziękuję za radę!
UsuńOdezwę się, gdy już coś złowię ;)
Życie jest po to, aby czerpać z niego całymi garściami!
OdpowiedzUsuńJa choć przeżyłam tylko raz w życiu takie mega uniesienie, 100% pożądania i to praktycznie zawsze i wszędzie , pomimo,że ten facet nawet nie był w moim typie...jedynie miał przepiękne niebieskie oczy które od zawsze u facetów uwielbiam,dostałam od niego pierścionek zaręczynowy i zawiódł mnie na całej linii, nie jesteśmy już (na szczęście! razem)to tych chwil razem spędzonych nigdy nikt mi nie zabierze, chociaż w ostatecznym rozrachunku był to jeden z większych błędów w moim życiu,że z nim byłam!
Wilderry@
UsuńNie ma błędów, są tylko doświadczenia z których czerpiemy pozytywne lekcje.
Mam nadzieję, że podobnie jak ja...złość/przepłakane noce masz za sobą...odkrywając, że jesteśmy naprawdę spoko kobietkami =)
Ps. Dziękuje, że podzieliłaś się ze mną swoją historią...
Mam już za sobą...na szczęście :)))
UsuńChociaż kłopoty jakie mam przez były związek nie wiem kiedy się skończą, może zdarzyć się tak, że do końca życia się z tego nie wyplącze...
Od 8 miesięcy jestem w szczęśliwym związku, z fajnym, mądrym facetem i chciałabym aby tak zostało, żeby było po prostu fajnie, normalnie i żebym byłam szczęśliwym człowiekiem!
I Tobie Kochana życzę tego samego!
PS. Czytam Twojego bloga od początku i utożsamiam się bardzo z wcześniejszymi wpisami, są jakby " o mnie samej"
Ściskam!
podreptam Twoim śladem odejmując kłopoty (przeżyłam swoje...)
Usuń"Fajny, mądry i normalny facet" będzie czekał za zakrętem. OBY =)
Buźka!
Zapomniałam jeszcze dodać.
UsuńTrzymam kciuki za to, aby jednak udało się bez uszczerbku doprowadzić do szczęśliwego finału Twoich kłopotów z Ex.
Nie wiem czy to w ogóle możliwe, ale dziękuję za wsparcie, mimo swojej naiwności wierzę ,że się uda!!!
UsuńKobiety, które kochają za bardzo...
UsuńKilka miesięcy temu moja koleżanką,podobnie jak Ty otrzymała "negatywny bonus" od/przez swojego mężczyzny (tego samego, który podobno miał już wybrany dla niej pierścionek)
Dziś stwierdza, że w miłość na całe życie już nie wierzy...
Ja chcę wierzyć mimo wszystko
tak jak Ty ? =)
Ps. KONIEC z oddaniem się całkowitym drugiej osobie...wtedy właśnie nie myślimy realnie...zaślepione z miłości
Kiss
Farciara :)
OdpowiedzUsuńRzadko się takie coś zdarza...
Możesz podać nazwę portalu gdzie nie trzeba takich specyficznych danych? Chciałabym spróbować kogoś zeswatać ;P
szukammilionera.com
Usuńz lekkim przymrużeniem oka =)
POWODZENIA !
Usuńno proszę :)) powodzenia życzę zatem :))
OdpowiedzUsuńNiezła szczęściara. Życzę powodzenia;)
OdpowiedzUsuńświetny tekst... powinnaś zostać polską Carrie z Sexu w Wielkim mieście... opisy sytuacji ciekawe i takie świeże, z chęcią będę zaglądać częściej :) jesteś niemożliwa :) p.s. trzymam kciuki za Mr. High :)
OdpowiedzUsuńKurcze,jak tak dalej pójdzie to będziesz musiała zmienić tytuł bloga!A niech tam,zmieniaj!Życze Ci tego z całego serca :)
OdpowiedzUsuńIT'S RAINING MAN. Hallelujah =)
UsuńNiezła historia ;) Ja nie mam szczęścia na takich portalach raczej opisy i zdjęcia dodawane przez panów w rzeczywistości wyglądają inaczej :(
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej, jak pokazuje Twój przykład, faktycznie można znaleźć kogoś wartościowego na portalu randkowym. Ja tyle szczęście nie miałem, a moje doświadczenia spisałem tutaj: http://alterjego.pl/2012/02/magiczny-swiat-portalu-randkowego/ oraz w wpisach otagowanych etykietką "randki", polecam zainteresowanym.
OdpowiedzUsuńTym bardziej cieszę się, że udało Ci się spotkać kogoś, kto rozpalił Twoje zmysły. Powodzenia!
Sześć miesięcy z Księżniczką Karoliną, to jest dopiero szczęście =)
UsuńDziękuje,
także życzę powodzenia
hmmm portale randkowe to w wiekszosci jedna wielka porazka,panowie sa mili a potem okazuja się żonaci ;)
OdpowiedzUsuńKra Kra Kra
UsuńProszę nie krakać =)
Baw się dobrze!!!! :-)
OdpowiedzUsuńPS Pamiętaj o gumie nie do żucia ;-)
Wiedziałam, że o czymś zapomniałam...=)
UsuńWiesz co trafiłam tu przez przypadek, ale naprawdę super mi się podoba Twój blog i to w jaki sposób piszesz, przeczytałam tylko jedną notkę ale obiecuję to nadrobić i proszę Cię pisz jak najwięcej bo już kocham Twojego bloga!!:) Życzę Ci szczęścia :) I mam cichutką nadzieję,że jakby co to doradzisz mi co mam robić w sprawach damsko-męskich :)
OdpowiedzUsuńJa także liczę na doradztwo. Co dwie dziewczyny to nie jedna ! =) Pozdrawiam
Usuń