Zostałam przełączona na nowy tryb, tryb usprawiedliwiania Pana X. Czuję się jak terapeutka.
Dlaczego facet, który był ideałem, okazał się draniem, czyli co się okazało, kiedy spojrzałam pod maskę mojego mężczyzny:
1. Musi skupić się na swoich celach, na karierze zawodowej. Założenie firmy jest priorytetem. Nikt, ani nic nie może odciągać jego myśli od pracy
2. Zła sytuacja finansowa z którą się de facto borykaliśmy od kilku dobrych miesięcy
3. Musi odnaleźć sens swojego życia, który zatracił będąc ze mną (?!sama nie wierzę, że to napisałam!?) dopiero wtedy będzie mógł się zaangażować w poważny związek
4. Nacisk jego rodziny
a) Główna prowodyrka - mama, która ewidentnie mnie nie znosi ( co dała mi nie raz odczuć, aż poszło mi w pięty)
b) Siostra – dwa miesiące temu rozwiodła się ze swoim mężem z nie wiadomo jakich przyczyn – nikt nie rozumie jej działania, nawet najbliższe jej osoby. Dodam, że ma idealny kontakt z ex, ehmmmm
„Przecież chcesz faceta , który zapomni o wszystkich innych sprawach w swoim życiu , zanim zapomni o tobie, prawda?”*
Pan X składa się wyłącznie z usprawiedliwień. które wg. poradnika* „wymyślam, próbując wyjaśnić przykrą dla mnie sytuację.
Szukam tłumaczeń, choć coraz częściej nie wiem po co to robię. JEŚLI FACET ZRYWA Z DZIEWCZYNĄ (twierdząc nawet, że nadal „coś” czuje, tylko nie może dać jej tego, co chciałby jej dać?!) OZNACZA tylko jedno: NIE CHCĘ JUŻ Z NIĄ BYĆ. Czy to naprawdę oznacza, że boję się przyznać sama przed sobą, że mój Mr. Perfect, ten zachwycający okaz niesamowitości (niczym okaz na wymarciu), okazał się szarańczą, jakich pełno?
- Dziewczyno, ty jesteś nienormalna! – Asja tak mnie widzi – Nie rozumiem, jak można być taką miłą dziewczyną w sytuacji kiedy masz do czynienia z draniem z krwi i kości.
Czasami medytuję we własnych wspomnieniach. Dostrzegam wtedy, przejawy potencjalnych złych zachować Pana X. Czy jak każda kobieta znajdująca się w podobnym stanie, najpierw tworzyłam sytuację zwaną wyparciem, czyli miałam wielką nadzieje, że to nieprawda? Potem się obudziłam, i zostałam jedyną singielką w mieście… Może gdybym wcześniej zaczęła interesować się ABC mężczyzny skończyło, by się inaczej…
Tak, tak to miała być terapia
Nie, nie pomaga.
* GREG BEHRENDT LIZ TUCCILL0 – „nie zależy mu na tobie”
nie za dużo tych usprawiedliwień dla Pana X?
OdpowiedzUsuńBo widzisz, łatwiej być porzuconą lub odejść gdy facet okazuje się draniem, który kłamie i zdradza. A Ty nie wiesz i nie rozumiesz co się stało i na dobrą sprawę nadal jesteś jedną nogą w tym związku.
OdpowiedzUsuńZnam takie przypadki, że niektóre dziewczyny nawet po roku od odejścia faceta nadal liczą, że wróci. Nie polecam ale cóż... Serce nie sługa...
Och, ileż razy ja to przechodziłam, czasem mam wrażenie, że przetestowałam na sobie wszystkie opcje, ale moje singielkowe życie nadal się nie kończy i nie ma się ku końcowi, więc... tylu jeszcze drani do spotkania... Zapraszam Cię singielko do mojego czekoladowego bloga ;-)
OdpowiedzUsuńFantastycznie się ciebie czyta! :)
OdpowiedzUsuńDroga Twiggy
OdpowiedzUsuńNie, nie wrócę do Pana X...
jak wiele rzeczy staje nam nagle na drodze, czesto tak oczywistych innym razem zupelnie banalnych ...
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ostatnich kilka notek i jestem pod wrażeniem. Pisz, pisz i jeszcze raz pisz, czytanie tego to miód dla uszu mimo że smutny. Stylistycznie jesteś świetna, piszesz o tym co w pewnym etapie życia dotyka każdą z nas... Chcę Ci towarzyszyć w tym i dorzucić swoje pięć groszy od czasu do czasu w komentarzach, więc obserwuję.
OdpowiedzUsuńNieźle piszesz ;)
OdpowiedzUsuńJedyna, nie jestes jedyna ;) Nie warto tracic czasu na takie uwlaczajace samej sobie analizy, lepiej wyjdz na rower lub upiecz ciasto ;) a tak serio, wlasnie mialam napisac, ze przeciez lektura 'Nie zalezy mu na Tobie' powinna byc obowiazkowa dla wszystkich dziewczyn ;)
OdpowiedzUsuńmy kobiety w usprawiedliwianiu facetów jesteśmy niezłe:)
OdpowiedzUsuń